Social bar

wtorek, 15 listopada 2016

Już za półtora miesiąca będzie z nami mieszkał trzylatek


O okropnym buncie dwulatka, miłości i tym wszystkim obok...

Czytałam, że dwa lata to nie zwykle interesujący intensywny i głęboki w przeżycia rok w rozwoju dziecka. Pełen skrajnych emocji - tak to prawda tylko czemu nie napisali, że skrajnych emocji rodziców ?? Hmm...


Nasza Krewetka jest cudownym dzieckiem, kochanym, dobrym, nad wyraz rozwiniętym. Ale to prawda, że Kochamy go zawsze najbardziej w poniedziałek rano, kiedy idzie do przedszkola.
 To prawda, że zawsze w piątek przed weekendem zastanawiamy się co z nim robić przez te dwa dni.

Bo nasz wspaniały prawie już 3 latek jest nad wyraz żywy. Wszystko wie najlepiej, wszystko musi robić sam, o wszystkim decydować.

Zasypiając musi jeszcze napić się wody, zjeść, zrobić siusiu, czasem kupkę, umyć drugi raz zęby, coś poczytać - no milion spraw do załatwienia ma dwulatek. Dwulatek i jego rytuały, codziennie próbuje je rozbudowywać jeszcze bardziej , o zgrozo.

Zmiany?? Jakie zmiany no przepraszam chyba, że z inicjatywy Hektorka - inaczej awantura gwarantowana...



W przedszkolu za to okaz prawdziwego aniołka, słucha pomaga, je i nie marudzi. Czasem zdarza mu się przynieść czarną mrówkę -  czarna mrówka to pieczątka za złe sprawowanie, odkryłam to dopiero po pół roku, no bo przecież skąd miałam wiedzieć pieczątka jak każda inna tylko że z mrówką, są przecież dzieci które mrówki lubią, są prawda?? No a że czarna no Hektorek też ten kolor lubi, więc brawo ja nie przyszło mi to do głowy- dostaje więc te czarne mrówki, to fakt ale zdarza się to coraz rzadziej.

Nie łatwo jest jednak żyć z dwulatkiem, więc odliczamy czas do zmiany. 
Nasz Hektek potrawi robić karczemne awantury, krzyczeć, rzucać zabawkami, czasem bić i kopać. Notorycznie się obraża i żąda przeprosin. Dyskusji z nim nie ma, jak się uprze to już koniec.



Czekamy na pogodnego i mało konfliktowego syna, który do nas zawita wraz z trzecimi urodzinami. Słodki grzeczny, uroczy, skory do pomocy i rozmowy.

Kończymy więc ten rok w którym Hektoś był trochę zagubiony, ciężki do współpracy i nie radzący sobie z uczuciami. 

Jaką mam na to receptę??  Dużo miłości. Wczuwanie się w niego. Ma prawie 3 lata wydaje mu się że jest taki dorosły i niezależny, a przecież ten biduś, ledwo sięga na palcach do umywalki.
Dużo rozmowy, stawiania granic i dawania możliwości ograniczonego wyboru.
Co jeszcze?? Czekać cierpliwie do trzecich urodzin :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz