Social bar

niedziela, 19 sierpnia 2018

Wspólny pokój dla dzieci


Ponieważ jedynym stałym elementem naszego życia jest zmiana, a ja zmieniać lubię bardzo - oczywiście wystrój, zapraszam na metamorfozę pokoju naszych Krewetek



Wcześniej pokój był tylko Hekcia - dlatego miał wielkie łóżko wyścigówkę, w którym bawił się ale spać nie chciał. Helenka spała w koszu mojżesza, do czasu aż z niego nie wyrosła. Mieliśmy po Hekciu łóżeczko, które wstawiłam obok jego łóżka. Cały pokój był już wtedy totalnie zagracony a oni i tak spać nie chcieli w swoich łóżkach.





A że potrzeba matką wynalazku - no i ikea oczywiście, stwierdziłam że czas coś u nich zmienić. 
Jak wymyśliłam tak zrobiłam, zaciągnęłam męża do ikei - i oto jest nowy pokój, z którego cieszę się bardziej niż z naszej salono-sypialni - pewnie też tak macie co??




W pokoju u Krewetek jest bardzo szeroki parapet, dzięki czemu mogę trzymać tam multum rzeczy - oczywiście w granicach rozsądku, bo dość szybko robi się tam tzw. bajzel...

Obok okna znalazło się miejsce na kulki - obydwoje je bardzo lubią i bawią się tam wspólnie.




Całość w naszych ulubiony kolorach - biało czarnych.







A oto i ten wspaniały wynalazek, o którym na pewno jeszcze napisze - łózko KURA.

Dwupiętrowe, ale dół jest na wysokości podłogi, dzięki czemu nasza kluska śpi tam sobie spokojnie, a ja nie martwię się że spadnie.

Góra to już królestwo Hekcia. Baldachim to świetne rozwiązanie - robi się z niego przytulny domek i dziecko nie chce wychodzić z łóżka...











Na ścianach moje ulubione naklejki do pisania - wszędzie gdzie mieszkaliśmy je mieliśmy - są świetne, nie zostawiają plam na ścianach, można je bez problemu przyklejać i odklejać - a rysowanie to świetna zabawa.



Mój patent na porządek - pudełka i papierowy worki do przechowywania, sprząta się w minutę, a odpowiednio posegregowane tematycznie zabawki ucieszą każdego małego człowieka. No bo przecież jak długo można szukać tej plasteliny prawda??








I mój hit - sekretny dywan z ikei. Otóż ten oto dywan wypatrzyłam pewnej pięknej niedzieli po 6 rano na naszym śmietniku, nie czekając zbyt długo przywlekłam go do domu.

Wyczyściłam, wyprałam i oto jest. Jeśli któryś z moich sąsiadów wyniósł go do trzepania to serdecznie przepraszam, ale raczej jest to mało prawdpodobne, w niedzielę o 6 rano prawda??

Kończę, więc morałem - bądźcie czujni śmieciarka jedzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz