Social bar

piątek, 25 grudnia 2015

Życzenia na Święta


Tydzień życzeń, jedno życzenie dla Was na jeden świąteczny dzień, oraz o tym jak to jest z tą gwiazdką,


Wymarzone Święta to zima. Zimna, zimowa, z grubą warstwą bielutkiego śniegu. Pogoda marzenia. W tym roku był taki świąteczny dzień ze dwa miesiące temu. Udało mi się obfotografować Krewetkę, więc niech ten świąteczny klimat, nie dostępny nam w tym roku posłuży za ilustrację.







W tym tygodniu na każdy dzień składaliśmy Wam Świąteczne życzenia o to krótkie podsumowanie.

Po pierwsze życzymy Wam i sobie najwięcej SIŁY.

Dla każdego niech oznacza ona co innego - czasem pokonanie lenia i poczmychanie na trening, 
👊
, czasem odmowienie sobie pysznego łakocia, a czasem po prostu stawienie czołą życiu, które czasem układa się tak przewrotnie, że nie masz siły otworzyć oczu budząc się rano...


Życzymy Wam aby przez cały przyszły rok nie opuszczała Was ta wielka SIŁA, do treningów, do walki, do życia...

Po drugie MIŁOŚĆ.

Tak, życzę Wam dużo miłości!!!
Mimo, że żyjemy w czasach w których dla wielu osób to tylko puste słowo, to życzę Wam żeby w Waszym życiu było największą wartością !!!
Niech będzie siłą napędową i motorem do działań, niech będzie czystym altruizmem, którym obdarzacie  najbliższe Wam osoby.
Życzę Wam w nowym roku wielkiej miłości do sportu, żebyście się w nim zakochali, bo na pewno odzwajemni to uczucie.
Kochajcie i bądźcie Kochani.
Życzenie  niech się zisci!!!
, a czasem po prostu stawienie czoła życiu które układa się tak przewrotnie że brak Ci mocy aby otworzyć oczy budząc się rano 😢💗







Życzenie trzecie to DETERMINACJA.

Życzę Wam mocnego wewnętrznego przekonania i siły woli co do podejmowania decyzji, czasem trudnych, ciężkich, czasem zmieniających nasze życie bez powrotnie...
Bo jeśli masz w sobie tą pewność i przekonanie, to działaj i idź swoją drogą.
Bądź konsekwentną a ten upór z czasem się opłaci. Z każdą kropla potu, łza, z każdym treningiem będzie coraz lepiej zobaczysz!!!
Wystarczy wytrwać.
Determinacji w życiu i sporcie życzę Wam!!!

Po czwarte WIARA.

Życzę Wam z całego serca wielkiej wiary i nie zlomnosci, takiej wiary która przenosi góry, a czasem jest jedyna rzeczą trzymającą przy życiu - bywa i tak.
Wiara czy chcecie czy nie potrzebna jest do osiągania coraz lepszych sportowych rezultatów.
Składając tę życzenia proszę Was o wiarę w samego siebie!!! W to że potrafisz, że możesz że zwyciezysz.
Ja w Ciebie wierzę, a wierzysz a siebie Ty???

Piąte SZCZĘŚCIE.

Życzymy Wam wielkiego szczęścia. Niech będzie tym co najbliższe Waszemu sercu. Czsem jest bardzo blisko, ale go nie dostrzegasz, szukasz po całym świecie, psioczysz, tymczasem jest obok, o tu na wyciągnięcie ręki.
Bądźcie szczęśliwi i nie wstydźcie się tego.
Dla tych opornych mam jedną radę - trening.
Jeśli szukasz swojego szczęścia znajdziesz go tam najszybciej.




I na koniec małe świąteczne podsumowanie.
Chciałam Wam napisać jak spędzamy Święta, chciałam dodać zdjęcia jak ubieramy choinkę, jak się bawimy. No ale jak to w życiu bywa choinkę ubieraliśmy bez aparatu - fakt zabawa była przednia, szczególnie gdy Krewetka zaczęła boksować i kopać wszystkie bańki zawieszone najniżej.

Moja Kochana Siostrzenica też ubierała choinkę - wyszła wspaniale, tylko lampek nie sprawdziła, no i niestety się nie świecą, mają więc wspaniałą dzienną choinkę.

Mnie natomiast naszła reflekcja, nie wiem czy pamiętacie, ale mój Tata i Tata mojej przyjaciółki - co potwierdza moją teorię że w owym czasie tych Tatów musiało być więcej - miał swoisty rytuał związany z ubieraniem drzewka.
Otóz po założeniu lampek i włączeniu ich do kontaktu, zdarzało się bardzo często wręcz co roku, że  się nie świeciły. I Tata mój z jakąś dziwną maszyną - była to chyba duża  bateria, ale pewności nie mam, wykręcał po kolei każde światełko sprawdzając czy się świeci. Trwało to strasznie długo i pamiętam Mama bardzo się denerwowałą, że nie wyrobimy się na Wigilię, bo drzewko standardowo ubieraliśmy w ten dzień, tak oczywiście co roku rodzice mówili że w tym roku będzie inaczej. Ale i tak wychodziło tak samo.

Pamiętam, że jako mała dziewczynka oglądałam pływające karpie i wpadłam do wanny wprost na nie. Przebrałam się jednak szybko, że Babcia nic nie zauważyła.

Cudowne to są wspomnienia, bo teraz widzę, że wszyscy żyjemy tak szybko i prędko, że już nie przywiązujemy wagi do takich prostych spraw. Kto by w dzisiejszych czasach sprawdzał światełka na drzewku, skoro za 10zł w supermarkecie kupimy nowy sznurek. Kto by mielił ser i mak ręcznie, i wogóle przygotowywał tyle jedzenia, skoro na święta można jechać na gotowca do pensjonatu, czy hotelu.
Mam wrażenie, że co roku tracimy coraz więcej. I nie mówie tu o śniegu, chociaż wygląda że jego też tracimy bez powrotnie. Ale mówię tu o nas samych...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz