No i u nas sprawa wygląda dokładnie podobnie. Ponieważ Krewetka w sumie kąpie się sama. Rodzice są od tego, żeby nadzorować fazę przytopień. Z większości jest w stanie sam się wygrzebać. Równowagę ma opanowaną do perfekcji, mimo to czasem zdarza się wpaść głową pod wodę no i wtedy przydaje się Mama. Przydaje się też wtedy, gdy Hektorek decyduje się sam opuścić wannę. Niestety opanował już technikę nawiewania z kąpieli. I jak stwierdza, że to już koniec to przekłada nóżkę, podciąga się i już go nie ma. A ja łapię go w locie nad podłogą. wycierając w swoje ubranie :) Zdarza się, że zdążę go umyć ale na szczęście kąpiemy go w dalszym ciągu w emuliatach, więc powiedzmy, że wyskakuje czysty.
Krewetek uwielbia wodę, w ogóle się jej nie boi i ma z nią świetną zabawę. I uwierzcie mi za każdym razem mam nagrać film, z jego wodnych wyczynów. Przy każdej kąpieli Tato krzyczy, że znowu nie wzięłaś aparatu i czemu nie nagrywasz. A ja po prostu nie mogę z tym wszystkim nadążyć. I czasem lubię się z nim pochlapać, a nie robić za wideo-filmowanie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz