Czy wasze wyjścia z młodym człowiekiem na miasto wyglądają podobnie jak nasze?? Czyli totalny krewetkowy chaos :D
Zazwyczaj spożycie obiadu w takich "okolicznościach" kończy się tym, że jemy na zmianę na wyścigi bo krewetek cały czas domaga się posiłku, a dokładnie non stop musi mieć jedzonko w buzi i to podawane natychmiast. Jak obserwujemy z wiekiem mu to nie mija, a nawet jest jeszcze gorzej. Przynajmniej reszta gości się zawsze świetnie bawi obserwując małego sześciomiesięcznego szaleńca, ustawiającego rodziców i robiącego awanturę o jedzenie dla dorosłych :)
I pokrótce u nas wygląda to właśnie tak:
o polowanie rozpoczęte
mama pije krewetek też musi
a jak nie dacie mi jeść to zjem czapkę :)