„Można błądzić, ale nie należy oszukiwać samego siebie. Ten, kto odważnie (…) dąży do poznania przyczyn swoich porażek, to te porażki mogą przynieść mu korzyść. On stopniowo stanie się mistrzem, znawcą, artystą." - Emanuel Lasker
Jesień to czas kiedy szczególnie ciężko zebrać nam się na trening, coraz chłodniejsza aura, wszechobecne zarazki, spadek odporności, zmiana czasu...
Mogłabym długo wymieniać, ale nie o to w tym chodzi. Chodzi o to, żeby znaleźć w sobie siłę i motywację do działania i żeby zrobić to zdrowo i z głową.
Cytat którym Wam przytoczyłam pochodzi od najdłużej panującego szachowego mistrza - niepokonanego przez 27 - matematyka, filozofa i przyjaciela Alberta Einsteina.
I w sporcie sprawdza się idealnie.
My kobiety stawiamy sobie wielkie cele, mam dwa miesiące żeby schudnąć, muszę zrzucić 5kg do następnej imprezy, na sylwestra muszę mieć kratkę na brzuchu.
Jesteśmy perfekcjonistkami i łatwo się zniechęcamy. Stawiamy wysoko poprzeczkę, nie ciesząc się z tego co zyskujemy po drodze. A gdy nie uda się nam porażkę traktujemy jak koniec świata, rozpamiętujemy ją w nieskończoność, zamiast wyciągać wnioski i uczyć się na błędach.
Cieszmy się tym co jest teraz. Zwracajmy uwagę na to jak zmienia się nasze ciało, dajmy sobie czas. Osiągniemy cel ale na to potrzeba czasu i cierpliwości. Nie żyjmy przeszłością, bo jej już nie zmienimy. Nie rozpamiętuj, że Ci się nie udało, że nie poszłaś znowu na trening. Zostaw to za sobą jutro jest nowy dzień !!!
Nie zniechęcaj się na starcie, Waga stoi, ok to normalne mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Używaj techniki małych kroczków - spodnie luźniejsze w pasie, lepsza cera i samopoczucie - to znaczy że działa. Słuchaj swojego organizmu i nie rób nic na siłę.
Moje złote zasady jak utrzymać motywację:
Słuchaj zawsze swojego ciała: jeśli choroba lub złe samopoczucie wykluczyło Cię na jakiś czas z treningów nie przejmuj się. Przerwa to świetny czas na regenerację i powrót ze zdwojoną siłą. W moim przypadku często tydzień przerwy pozwala mi zrobić jeszcze lepsze efekty. Jestem wygłodniała treningu a mój organizm maksymalnie wypoczęty, dzięki czemu po przerwie zawsze idzie mi świetnie.
Jestem przemęczona, nie mam ochoty - odpuszczam. Mój organizm sam wie co dla niego najlepsze.
Nudzą mnie trening i nie mam na nie ochoty - zmieniam system treningowy. Dodaję inne aktywności, kombinuję z ćwiczeniami.
Dopasowuję trening do pory roku i pogody - to zawsze działa.
Dobre samopoczucie sprawie, że Twój organizm powstaje gotowy do walki.
Nawet niewielki trening to trening: jeśli naprawdę nie mam czasu na trening, staram się wygospodarować choć krótką chwilę. Ćwiczę z moimi klientami - choć to nie mój trening i nie mogę odbyć go w pełni zawsze to ruch. Czasem uda mi się wygospodarować chwilę w domu, mimo nie dużej powierzchni i super przeszkadzającej Krewetki robię swoje. Zdarza się mi ćwiczyć nawet jadąc do rodziców robić porządki. Mimo, że to nie trening na 100% to jest rozwiązanie wymuszone sytuacją z którego jestem dumna.
Sport jest moją miłością: jeśli Kochasz to co robisz to zawsze działa. Trening ciągnie Cię jak narkotyk, uzależnia i daje szczęście. Nie może być inaczej. Jeśli jest dla Ciebie ciężkim obowiązkiem i nie daje przyjemności, nigdy nie będziesz za nim tęsknić i nigdy nie będzie Ci go brakowało, a to duży błąd.
Zmień aktywność jaką wybrałeś, poproś o pomoc trenera, szukaj inspiracji w sieci. Sport ma tysiące twarzy na pewno znajdziesz coś dla siebie. A jeśli będziesz tęsknić za nim, to nigdy nie przestaniesz.
Konkurencja motywuje: nie ma w tym nic dziwnego. Podglądamy siebie na wzajem. I nic tak nie motywuje jak pięknie wyrzeźbiona koleżanka. Lubię oglądać kobiety, bo skoro ona dała radę to ja też, wystarczy zebrać się i iść na trening ;)
Napiszcie mi jakie Wy macie sposoby na spadek motywacji, jak sobie radzicie z leniem??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz